Chcę ukazać sytuację sprzedaży ekologicznego żywca w Polsce na  przykładzie Q100 Sp.zo.o. Pytania kierowałem do Wiceprezesa spółki Tomasza Obszańskiego.

Jakie były początki działalności Q100 i czym obecnie zajmuje się spółka ?

Zakład przejęliśmy po firmie, która ogłosiła upadłość. Na początku skupowaliśmy tylko  konwencjonalne produkty. Od początku jednak chcieliśmy podjąć skup produktów ekologicznych.

Aby zrealizować ten zamiar należało przekonać całą załogę zakładu (85 osób), że produkcja ekologiczna jest dobrym kierunkiem. Zajęło to nam trochę czasu. Wiązało się to bowiem z  przełożeniem konwencjonalnych receptur produkcji na receptury ekologiczne. Należało znaleźć ekologiczny żywiec, przyprawy, poddać się certyfikacji itp.

Udało się nam to wszystko wdrożyć. W trakcie naszych zamierzeń zetknęliśmy  się z różnego rodzaju problemami. Okazało się,że ekologicznej trzody na rynku jest bardzo mało.

Firmy które do tej pory działały w tej branży np: "Wasąg", "Rolmięs" czy "Jasiołka" bazowały na tym co było i nie starały się powiększyć potencjału bazy surowcowej ekologicznego żywca. To spowodowało, że rolnicy  zaczęli odchodzić od tego kierunku hodowli nie mając możliwości sprzedaży ekologicznego żywca w wyższej ekologicznej cenie. Pojawienie się naszej firmy narynku spowodowało odrodzenie się potencjału ekologicznej produkcji zwierzęcej. Wielu gospodarstwom pomogliśmy do powrotu do ekologii i w uzyskaniu certyfikatów. Rolnicy zaczęli powiększać swoje stada.

Równolegle założyłem spółkę zajmującą się ekologiczną hodowlą trzody. Zdobyliśmy już renomę i markę. Pod własnym szyldem chcemy stworzyć największe gospodarstwo w Polsce z ekologiczną hodowlą trzody pod nazwą "Biopoork" lub "Green pig". Posiadamy już własne logo. Dążymy do tego aby nasza marka była ponad polska - europejska, jej  produkcja była zamknięta.Certyfikującą nas jednostką będzie Polskie Centrum Badań i Certyfikacji S.A., która jest jednostkąpaństwową.

Na chwilę obecną produkujemy pod nazwą "Farmy Roztocza".Jesteśmy lokalnym producentem  wędlin, mięsa, przetworów, soków oraz olei. Siedziba naszej firmy znajduje się w Księżpolu na Lubelszczyźnie. Posiadamy certyfikat produkcji ekologicznej.Nasze produkty można znaleźć w Lidlu, Aldi, Kauflandzie i wielu innych sieciach sprzedaży.

Ruszyliśmy również z ekologiczną wołowiną.Na tym polu też widzimy, że dobrze byłoby, aby w rejonie naszego zakładu produkcyjnego powstała spółdzielnia rolników, zajmująca się hodowlą ekologicznego żywca bydlęcego, wtedy nie byłoby problemu, aby sprostać oczekiwaniom cenowym producentom.

Czy ta forma działalności jest opłacalna i rozwojowa ?

Na dzień dzisiejszy jest  rozwojowa. Coraz więcej osób szuka ekologicznych produktów, jak również  produktów z tzw. zerową etykietą.

Czy opłacalna ? Nie do końca, bo ceny skupu żywca ekologicznego proponowane przez sieci handlowe  są bardzo niskiei czasami  rezygnujemy z takich warunków  gdyż nie jest to dla nas opłacalne.Nasz kraj nie ma tak naprawdę własnego polskiego handlu. Sprzedaż jest oparta na zachodnich sieciach handlowych, które dominują na rynku. I nie jesteśmy w stanie przebić się z naszymi produktami.

Gdyby ceny skupu ekologicznego żywca wieprzowego  były stabilne i kształtowały się w cenie 6 -7 zł /kg to bylibyśmy w stanie przebić sie z naszymi produktami. Obecnie wynoszą one 9-10 zł /kg i niestety nie jest to cena, która dla nas jest korzystna. Koszty produkcji (żywiec, zioła, utrzymanie zakładu itd.) są wysokie, więc  cały czas szukamy alternatyw. Wprowadzamy na przykład takie rozwiązania jak produkcjętowarów opartych na surowcach roślinnych, np. pasztety, czy zapiekanki roślinne.W skupie ekologicznych owoców czy warzyw rynek się w miarę ustabilizował i nie ma takich wahań.

Jak wygląda współpraca firmy z dostawcami ?

Patrząc z perspektywy wielu lat pracy w rolnictwie muszę stwierdzić, że u rolników brakuje lojalności do przedsiębiorców. Niestety bywa, że potrafią się  w ostatniej chwili wycofać z wcześniejszej deklaracji sprzedaży.

Dobrze współpracuje się nam z gospodarstwami dużymi którezwiększająswoją produkcję.Dzisiaj rynek wymaga powtarzalności, jakości i odpowiedniej ceny. Ceny w ekologii nie mogą być 100 - 200% wyższe niż w konwencji  gdyż nikt nie jest w stanie  tyle zapłacić. Małe gospodarstwa nie do końca  potrafią odnaleźć się  ze sprzedażą swoich produktów.Rozwiązaniem dla małych gospodarstw może być uprawa truskawki, maliny, porzeczki, ponieważ na tojest zapotrzebowanie. Alternatywą może być też rolniczy handel detaliczny.

Czy rolnicy są zainteresowani przystępowaniem do  ekologicznej produkcji zwierzęcej ?

Rolnicy są bardzo zainteresowani, ponieważ obecnie jest bardzo wysoka cena skupu ekologicznego żywca. Dla trzody ekologicznej  wynosi ona 9-10 zł/kg dla bydła ekologicznego 13-14 zł/kg. Takie ceny są zbyt wygórowane dla zakładów przetwórczych. Dlatego zaczęliśmy wchodzić w produkcję produktów z tzw. etykietą zerową - produktów bez konserwantów, z naturalnymi przyprawami. Tymi produktami, np. parówkami, szynkami , boczkiem, zainteresowana jest coraz większa liczba odbiorców.

Czego rolnicy najbardziej się obawiają przy ekologicznej produkcji zwierzęcej?

Po pierwsze ASF.Po drugie -boją się weterynarii.

Instytucja ta powinna robić wszystko, aby rolnicy chcieli rozpoczynać i rozwijać hodowlę. Priorytetem powinno być  zwiększanie potencjału produkcji zwierzęcej w powiatach, nie zaś zmniejszanie lub nawet ich likwidacja.Niestety ze względu na istniejące procedury i przepisy zniechęca się rolników do rozpoczynania lub prowadzenia hodowli, więcej zmusza niekiedy do rezygnacji  z niej.Na zachodzie Europy weterynaria wkracza wtedy, gdy jest faktyczny problem. Na co dzień wspiera  i pomaga rolnikom. Biurokracja tam nie jest tak rozbudowana jak w Polsce.

Dodatkowo rolnik jak i przedsiębiorca musi płacić  za kontrolę weterynarii. To też zniechęca producentów. Mam wrażenie że ta instytucja jest bardzo obłożona biurokracją i to paraliżuje sprawne jej działanie. Dodatkowo rolnicy boją się sprzeciwiać decyzjom weterynarii. Nie wiedzą, że mogą od krzywdzącej  decyzji się odwołać. Według mnie to już wina rolników ponieważ nie potrafią częściej ze sobą rozmawiać i współpracować, aby w ten sposób stać się silniejszym partnerem w negocjacjach .

Z jakich regionów Polski i w jakich ilościach  pozyskujecie ekologiczny żywiec i czy poszukujecie nowych dostawców ?

Jak najbardziej poszukujemy nowych dostawców  i zależy nam na rozszerzeniu tej bazy.Pomagamy im również w procesie certyfikacji.

Najwięcej ekologicznej trzody kupujemy z okolic Buska Zdroju,województwa świętokrzyskiego i małopolskiego.Ku naszemu zadowoleniu gospodarstwa te zwiększają produkcję. Planujemy rozwijać  również własną produkcję, aby minimalizować koszty. Chcemy ruszyć z hodowlą ras rodzimych, takich jak puławska, złotnicka.Jesteśmy zrzeszeni w stowarzyszeniu "Wieprz polski". Nawiązaliśmy współpracę z Instytutem Zootechniki w Balicach i dzięki temu planujemy uczestniczyć w projektach, które Instytut podejmie.

Jak przedstawia się sytuacja  skupu ekologicznego bydła?

Teoretycznie jest go dużo na rynku, a praktycznie nie ma go wiele. Rynek ekologicznej wołowiny jest niestabilny i  należałoby popracować nad jego stabilizacją.Nie ma firm które chciałyby skupować ekologiczny bydlęcy żywiec ze względu na żądania cenowe producentów. W Polsce za mało promuje się wołowinę w przeciwieństwie do rynków krajów zachodnich. Tam promocja wołowiny jest kluczowa. Gdy już znajdzie się na rynku ekologiczna wołowina, to jest ona bardzo droga i mało kogo stać, aby ją regularnie kupować.

Nasza firma sprzedaje ekologiczną wołowinę w postaci gulaszu, mięsa mielonego, burgerów.Cenowo z ekologiczną wołowiną jest nam się ciężko odnaleźć.

Skąd się biorą tak niekorzystne ceny dla przedsiębiorców ?

Zachód  przeznaczył 500 mln euro na wzmocnienie sieci handlowych na wschodzie,( m.in.w Polsce, Ukrainie, Czechach, Słowacji). Z tego powodu sieci handlowe mogą ustalać tak niskie ceny dlapolskich dostawców, dla których zbyt staje się nieopłacalny, dzięki temu zachód ma dobry rynek zbytu dla swoich produktów. W związku z tym trudno mówić o krajowym handlu, przetwórstwie, przemyśle ciągnikowym, samochodowym.

Przecież rolnicy od Państwa otrzymują różnego rodzaju dopłaty czy to nie wystarczy?

Jeżeli są jakieś dotacje ze strony Państwa to nie oznacza jeszcze że problem staje się rozwiązany.

Rolnicy powinni mieć możliwość sprzedaży w zadawalających cenach. Dopłaty powinny być do produkcji od sprzedanego kilograma. Wtedy prawdziwe rolnictwo i produkcja będzie się rozwijać. W przeciwnym wypadku będą miały miejsce wydarzenia z wcześniejszych lat. Mam na myśli dopłaty do nieowocujących orzechów włoskich, jabłoni, łąk bez produkcji zwierzęcej, czy pomidorów uprawianych z siewu itp.

Czy obecne przepisy i procedury  zachęcają i motywują firmę do  dokonywania inwestycji w tego typu działalność ?

 Do wszelakich inwestycji podchodzimy ostrożnie. Obecnie usprawniamy i dokonujemy bieżących napraw w zakładzie.

Istnieje możliwość skorzystania z programów inwestycyjnych alesą one bardzo skomplikowane i ciężkie do  przejścia. Bardzo rozbudowana biurokracja zniechęca do ich podejmowania.Wszelkie procedury przy korzystaniu z programów pomocowych powinny być uproszczone do minimum przez co  stałyby się bardziej dostępne dla zainteresowanych. Biurokracja nie sprzyja szybkiemu załatwieniu sprawy. Idąc dalej, banki nie chcą, a może  boją się udzielać kredytów na większe inwestycje.

Każdy przedsiębiorca poprzez swoją działalności buduje narodową gospodarkę. Odprowadza należne  podatki, tworzy miejsca pracy, itd.Skąd więcbierze się to,że  często jest traktowany przez urzędy jak przestępca, który chce coś wyłudzić lub zataić ?Niestety ale takczęsto odbierają to  inwestorzy.

Nasza firma chce się rozwijać, rozpocząć produkcję garmażeryjną. Nie zawsze wychodzi to nam gdyż rynek jest bardzo hermetyczny i opanowany przez  koncerny zachodnie, które dyktują bardzo niskie ceny skupu jak już wcześniej mówiłem.

Jakie są  według Pana perspektywy ekologicznej produkcji w Polsce ?

Perspektywy dla kraju są ogromne. Polska może i  powinna być liderem produktów i żywności  ekologicznej najwyższej jakości  w skali światowej. Posiadamy nieskażone gleby., to może być nasze dobro narodowe. Gospodarstwa są rozdrobnione ale mogą się w produkcji wyspecjalizować.

Czemu Komisja Europejska planuje zwiększyć do 25% powierzchnię upraw ekologicznych   do końca  2030 roku ?Obserwując coraz bardziej chorujące społeczeństwo, dochodzi do wniosku,że związane jest to  ze złym żywieniem i żywnością przetworzoną. Sprowadzają naszą krajową żywność gdyż  cieszy się  ona na zachodzie ogromnym uznaniem i wzięciem z powodów prozdrowotnych.

Dlatego zachowujmy te wartości, które mamy w Polsce. Nie podpatrujmy mody na zachodzie, ponieważ tamtejsza ludność od swojej mody odchodzi. Z krajów zachodnich ludzie przyjeżdżają do nas, aby się od nas uczyć  tego, co zostało tam zatracone.

 

Rozmawiał

Bogdan Hanc