Dobrze zbilansowana dawka pokarmowa to absolutna podstawa w prawidłowo prowadzonym chowie i hodowli bydła. Przy jej układaniu należy pamiętać o odpowiednim stosunku pasz treściwych do objętościowych. Dobrej jakości słoma, może być z powodzeniem wykorzystywana jako jedna z rodzajów pasz objętościowych w żywieniu bydła.

Dobra, czyli jaka?

Bezwzględnie musi być to słoma bardzo dobrej jakości. Słoma przeznaczana na cele paszowe nie może być spleśniała, stęchła, zanieczyszczona, porażona grzybami i zbyt wilgotna. Ważne jest również jej odpowiednie magazynowanie oraz brak dostępu do niej gryzoni. Wszystkie niekorzystne czynniki wpływające na pogorszenie jakości słomy mogą być przyczyną zachorowań zwierząt, bowiem stają się źródłem toksyn i grzybów. Krowy trawią słomę w 40-50 proc. ze względu na zdrewniałe błony komórkowe dlatego najlepszym rodzajem będzie ta ze zbóż jarych gdyż jest mniej zdrewniała od zbóż ozimych. O przydatności słomy do celów paszowych decydują takie czynniki jak: gatunek rośliny, wielkość nawożenia organiczno-mineralnego, stopień zanieczyszczenia chwastami, sposób zbioru oraz stan pogody w czasie żniw. Właściwości fizjologiczne słomy zależą jednak od gatunku rośliny. Słomy żytnia, pszenna i jęczmienna, posiadają działanie zatwardzające. Słoma owsiana natomiast wykazuje właściwości rozwalniające, dlatego niewskazane jest jej podawanie w czasie wiosennego wypasu pastwiskowego, z kolei jęczmienna będzie idealnym wyborem w tym czasie.

Odpowiednie rozdrobnienie

Ważną kwestią jest forma, w jakiej słoma serwowana jest na stół paszowy. Podawana w całości jest niechętnie pobierana przez krowy. Najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie jej w postaci sieczki o długości 4-6 cm. W tej postaci łatwiej jest ją wymieszać z pozostałymi komponentami dawki, co utrudnia krowom segregowanie paszy. Z rozdrobnieniem nie należy także przesadzać gdyż zbyt drobna słoma spowoduje skrócenie czasu przebywania paszy w żwaczu, co w znacznym stopniu zmniejszy jej strawność.

Ważne źródło włókna

Włókno zawarte w słomie spowalnia  przechodzenie treści  pokarmowej przez żwacz, pozwala na dłuższe zaleganie masy w przedżołądkach oraz stymuluje odruch przeżuwania. Słoma w żwaczu tworzy swoistą „poduszkę”, która utrzymuje się w jego górnej części, pozwala mikroorganizmom celulolitycznym na intensywny rozwój. Zadawana krowom słoma stymuluje je również do żucia dawki i produkcji większej ilości śliny (powyżej 60 litrów na dobę). Ślina ma odczyn zasadowy i neutralnie buforuje  żwacz nie dopuszczając do jego zakwaszenia, pomimo skarmiania większej ilości pasz treściwych w dawce.

Dobra dla krów zasuszonych

Słoma jest ważnym komponentem dawki żywieniowej dla krów zasuszonych. Dotyczy to szczególnie tych sztuk, które wykazują tendencję do nadmiernej poprawy kondycji w tym okresie. Najlepszą w tym przypadku jest słoma pszenna, ponieważ charakteryzuje się ona najniższą wartością pokarmową. Duża zawartość włókna w słomie zapewnia dużą wartość wypełnieniową. Zapewnia to uczucie sytości, co jest ważne dla krów w okresie, w którym ich potrzeby pokarmowe są obniżone.

Uszlachetnianie słomy

W przypadku niesprzyjającej pogody, gdy na polach panuje susza lub przeciwnie - zalane są wodą, często dochodzi w gospodarstwie do zubożenia bazy paszowej. W takiej sytuacji ratunkiem może okazać się dobrej jakości słoma zbożowa. Szczególnie dotyczy to bydła mięsnego, w przypadku którego możemy zwiększyć podaż tej paszy. Gdy skarmiane są większe ilości słomy zbożowej, należy uzupełnić niedobór białka w dawce zwierząt. Może ono pochodzić ze śrut poekstrakcyjnych: sojowej czy rzepakowej. Oprócz tego słoma bardzo dobrze komponuje się także z odpadami przemysłu rolno-spożywczego, jak np. młótem browarnianym czy wywarem gorzelnianym.

W sytuacji, kiedy wprowadzamy do dawki żywieniowej większe ilości słomy, mogą jednak występować problemy z jej pobieraniem. Możemy wówczas zastosować zabiegi uszlachetniające, które z jednej strony poprawią smakowitość paszy, co zwiększy jej pobranie, a z drugiej strony wzrośnie jej wartość pokarmowa. Polegają one na rozmiękczeniu zdrewniałych błon komórkowych, przez co staje się ona bardziej dostępna dla bakterii.

Zabiegiem takim może być ługowanie słomy, czyli traktowanie jej wodorotlenkiem sodu. Słoma namaczana jest w 1-1,5-procentowym roztworze wodorotlenku sodu przez godzinę, po czym odsączona dojrzewa jeszcze kilka dni. Podobny efekt można uzyskać poprzez macerację słomy w mleku wapiennym, która trwa jedną dobę. Tak przygotowana może być bezpośrednio przeznaczona do skarmiania.

Innym zabiegiem może być amoniakowanie słomy. Polega na wprowadzeniu płynnego amoniaku (30 kg na t słomy) do pryzmy ze słomą, która musi być szczelnie okryta folią. Następnie zachodzi proces dojrzewania, który trwa od 4 do 8 tygodni w zależności od pory roku (latem krócej).

Słomę można również zakiszać w połączeniu z innymi paszami. Częstą praktyką jest zakiszanie słomy łącznie z wysłodkami buraczanymi. Ważna jest odpowiednia forma wprowadzanej słomy, najlepiej gdy jest to sieczka. Jej udział w takiej paszy to zazwyczaj ok. 10 proc. Słomę można także zakiszać jako główny składnik. Zalecany jest wtedy dodatek mocznika oraz melasy, które wpłyną na poprawę wartości pokarmowej. Konieczne jest również obniżenie pH zakiszanego materiału, aby zaszła odpowiednia fermentacja.

Podsumowując, dobrej jakości słoma odgrywa ważną rolę w żywieniu bydła – z jednej strony doskonale uzupełnia dawkę w włókno pokarmowe, z drugiej zapobiega kwasicy żwacza. Umiejętnie wprowadzona do dawki pozwala obniżyć koszty żywienia, a w warunkach niedoboru pasz objętościowych, z powodzeniem może służyć jako częściowy substytut tego rodzaju pasz.

Martyna Machul