Białko jest najdroższym komponentem  dawki, dlatego też ważne jest z jakiego źródła pochodzi. Duży udział kiszonki z kukurydzy oraz traw w żywieniu bydła wymaga stosowania pasz białkowych. Z reguły białko uzupełniane jest dodatkiem pasz treściwych, ale te niestety są bardzo drogie.  Najtańsze białko, zawarte w  kiszonkach z traw i lucerny, charakteryzuje się wysoką wartością biologiczną i dużym rozkładem przez bakterie żwaczowe.

Zawartość białka w paszach objętościowych z trwałych użytków zielonych waha się w zależności od gatunku uprawianych roślin,  najbogatsza w ten składnik jest lucerna (ponad 20% białka), nieco mniej zawierają trawy (zwykle w granicach 8-15%), lecz możliwe jest również osiągnięcie wartości wyższych, przekraczających nawet 20%. Ilość białka i jego dostępność dla zwierząt zmienia się bowiem wraz z fazą rozwojową rośliny - im starsza, tym mniej jest białka, a strawność takiej paszy niższa- dlatego też bardzo ważny jest zbiór w optymalnym terminie. Wpływ na zawartość białka ma również poziom nawożenia. Pasze z trwałych użytków zielonych są paszami bezpiecznymi, mogą być one stosowane do woli, bez ryzyka negatywnego wpływu na zdrowotność zwierząt, czego nie da się powiedzieć o paszach treściwych, a także drobno pociętej kiszonce z kukurydzy.

Najbardziej rozpowszechnionym dodatkiem białkowym przy intensywnej produkcji jest poekstrakcyjna śruta sojowa. Odznacza się ona najlepszą smakowitością i najwyższą strawnością jelitową białka, dlatego też powinna być stosowana w pierwszej fazie laktacji. Białko sojowe, które niemalże w połowie nie ulega rozkładowi w żwaczu, trafia do jelita cienkiego, a ponadto charakteryzuje się bardzo dobrym składem aminokwasowym (zawiera duże ilości lizyny). Wadą śruty sojowej jest zawartość fitoestrogenów, które w większej ilości mogą powodować zaburzenia w rozrodzie i cena.

Śruta poekstrakcyjna rzepakowa zawiera mniej białka ogólnego, jest ono bardziej podatne na rozkład w żwaczu i ze względu na związki fenolowe jest mniej smaczna. Zwierzęta dorosłe po przyzwyczajeniu mogą dostawać maksymalnie 2,5 kg śruty rzepakowej. Przy wydajności powyżej 30 kg mleka dziennie i większym udziale pasz treściwych w dawce pokarmowej, wyraźniej zaznacza się wpływ smakowitości pasz na pobranie paszy. Ilość zjadanej paszy, zwłaszcza w okresie okołoporodowym, jest celem najważniejszym i często decydującym w profilaktyce chorób metabolicznych. Wówczas śruta rzepakowa nie powinna być jedyną paszą treściwą uzupełniającą białko. Jeżeli nie dysponujemy jednak innymi paszami białkowymi, lepiej  zastosować śrutę rzepakową niż żywić krowy dawką, w której brakuje białka. Wadą jest również zmienna jakość tego komponentu paszowego. Zdarza się bowiem,  śruta „przypalona”, której wartość paszowa, a tym samym również wartość białka jest niższa.

Pełnotłuste nasiona soi kuszą nas dużą zawartością białka ok. 35-40 %. w s.m. ale zawierają także sporo składników antyżywieniowych i tłuszczu surowego.  Duża część tych związków jest nieodporna na ogrzewanie, dlatego też  działając wysoką temperaturą ciśnieniem oraz parą wodną lub wodą, udaje się je unieczynnić. Zabiegi te  zwiększają jakość białka oraz podwyższają jego strawność, a także wpływają  na poprawę smakowitości nasion sojowych. Nie należy jednak stosować  temperatury powyżej 180ºC, ponieważ reakcja zachodząca pomiędzy aminokwasami i cukrami, może doprowadzić do znacznego obniżenia dostępności aminokwasów (zwłaszcza lizyny), czy nawet denaturacji białka. Bardzo ważne jest także odpowiednie rozdrobnienie nasion przed skarmieniem, poprzez śrutowanie, gniecenie czy granulowanie. Ponadto nasiona surowe, nie poddane obróbce termicznej ulegają jełczeniu, ponieważ zawarty w nich tłuszcz jest niestabilny. Obróbka termiczna sprawia, że zawarty w nasionach soi tłuszcz bardziej odpornym na utlenianie oraz mniej podatny na rozkład w żwaczu. Udział pełnotłustych nasion soi w dawkach pokarmowych dla krów zwiększa ich wartość energetyczną, ale ich dobowa dawka nie powinna przekraczać 2 kg/krowę. Olej surowy zawarty w nasionach może prowadzić do zaburzenia fermentacji w żwaczu i obniżenia strawności włókna.

Na rynku dostępna jest także śruta słonecznikowa, jednak jej wartość zależy od udziału łuski. Śruta z nasion łuskanych jest jedną z najlepszych pasz treściwych, jednak rzadko występuje w handlu. Białko słonecznikowe ma dobry skład, przede wszystkim zawiera więcej lizyny i metioniny niż większość innych śrut i przez to jego wartość biologiczna jest dość wysoka. Przy zbyt silnym ogrzewaniu w czasie ekstrakcji oleju ilość lizyny może się znacznie zmniejszyć, ponieważ ten aminokwas częściowo się rozkłada.

Nasiona roślin strączkowych, które mogą być przez rolników pozyskiwane we własnych gospodarstwach mimo znacznie wyższej zawartości białka niż zboża, nie mogą zastąpić śrut poekstrakcyjnych. Niestety prawie wszystkie zawierają w sobie substancje antyżywieniowe,  które nadają paszy gorzki smak, obniżają strawność i absorpcję składników pokarmowych, pogarszają ich przyswajalność przez zwierzęta. Ponadto trzeba pamiętać, że u dorosłych przeżuwaczy z pełną zdolnością  trawienia w żwaczu, białko nasion strączkowych ulega silnemu rozkładowi bakteryjnemu  przez co zmniejsza się jego wartość odżywcza. Współczynnik rozkładu w żwaczu białka grochu i łubinu jest najwyższy spośród wszystkich pasz. Białko to jednak wykazuje niedobór metioniny,  aminokwasu  limitującego  produkcję mleka. Zawiera natomiast więcej w porównaniu ze zbożami lizyny, włókna oraz znacznie wyższą w porównaniu do zbóż ilość związków mineralnych, wśród których dominuje fosfor. Ziarno roślin strączkowych może  być stosowane jako komponent mieszanek treściwych przede wszystkim w żywieniu bydła opasowego bobik można  podawać  zwierzętom starszym – krowom mlecznym i opasom po ukończeniu 0,5 roku życia w ilości maksymalnej do 1,5 kg. Groch może być wykorzystywany w żywieniu krów mlecznych  w ilości ok. 1 kg, natomiast w żywieniu starszych opasów ze względu na właściwości tuczące dawka dobowa może wynosić do 2,5 kg.

Młóto jest paszą mlekopędną zawierającą około 26-28 % białka w suchej masie. Jest to białko odporne na rozkład żwaczu, ponad połowa przechodzi ze żwacza nierozłożona.  Młóto kiszone jest bardzo dobrym komponentem TMR-u, ponieważ ze względu na swoją strukturę ogranicza sortowanie pasz przez krowy. Młóto najlepiej stosować w początkowej i środkowej fazie laktacji w połączeniu  z kiszonką z kukurydzy i kiszonką z traw. Nie należy podawać zbyt dużych ilości młóta, aby nie stracić strukturalności dawki, tym samym narażając zwierzęta na wystąpienie zaburzeń metabolicznych. Problemem jest z całą pewnością zakiszenie młóta, ze względu na niewielką zawartość cukrów - energii, co może powodować znaczne straty. Kolejnym problemem jest również sezonowość i dostępność młóta, która wzrasta wraz z produkcją piwa - czyli w okresie letnim, a zmniejsza się zimą.

Na rynku dostępne jest także młóto browarniane suszone. Dawki młóta świeżego lub kiszonego wynoszą do 8 kg/krowę/dzień, natomiast młóta suszonego do 3 kg.

W ostatnich latach dostępny jest również suszony wywar – DDGS. Jakość suszonego wywaru gorzelniczego z kukurydzy zależy w dużym stopniu od temperatury suszenia i granulowania. Susz produkowany w zbyt wysokiej temperaturze charakteryzuje się nieprzyjemnym zapachem spalonego produktu, posiada kolor ciemno-brązowy i jest niechętnie pobierany przez zwierzęta. Strawność składników pokarmowych zawartych w takim wywarze jest wyraźnie obniżona, co powoduje, że jego wartość pokarmowa jest także niższa w porównaniu z analogicznym produktem suszonym w niższej temperaturze. Wyprodukowany susz należy przechowywać w odpowiednich warunkach, zwłaszcza przy określonej niskiej wilgotności. W pomieszczeniach zbyt wilgotnych susz pleśnieje i mogą pojawić się wówczas różnego rodzaju toksyczne grzyby, produkujące substancje zwane mikotoksynami. W żywieniu cieląt można stosować mieszanki treściwe z udziałem 15% suszonego wywaru kukurydzianego, natomiast w żywieniu krów mlecznych mieszanki treściwe zawierające 20-25% suszonego wywaru. Większe ilości DDGS (do 25%) można stosować w żywieniu krów otrzymujących w dawce podstawowej kiszonkę z lucerny lub traw. Skarmiając kiszonkę z kukurydzy mieszanka treściwa może zawierać max. 20% DDGS.

Dla dorosłych przeżuwaczy alternatywą może być  mocznik, pod warunkiem wcześniejszego przyzwyczajenia zwierząt, tak by pełną dawkę mocznika krowa otrzymała nie wcześniej niż w trzecim tygodniu od rozpoczęcia stosowania. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę i zachować ogromną ostrożność podczas uzupełniania dawki pokarmowej tą substancją, gdyż bywa ona często dodawana do pasz gotowych produkowanych przez wytwórnie pasz. Mieszanka treściwa może  zawierać 1-2% mocznika (10-20g w 1kg mieszkanki). Dzienna dawka mocznika w ilości 100-120 g przy kiszonce z kukurydzy stanowi dawkę bezpieczną dla krów, należy zwracać uwagę aby nie był zbrylony. Mocznik krowom mlecznym można podawać w kilku kombinacjach. Jako dodatek rozdawany z ręki czy jako jeden z komponentów paszowych wymieszanych w wozie paszowym razem z podstawową mieszanką TMR. Można również przygotować mocznikowane ziarno zbóż lub dodać mocznik podczas przygotowania kiszonki z kukurydzy. Pamiętajmy jednak, że taka pasza nie może być podawana młodym zwierzętom o nierozwiniętych przedżołądkach. Badania wskazują, by maksymalne dawki dzienne mocznika nie przekraczały 135 g na krowę na dzień. Przekroczenie tego poziomu jest toksyczne dla organizmu krowy, może prowadzić do zatrucia. Mocznik to tanie źródło białka dla hodowców  bilansujących dawki pokarmowe i obserwujących  jego poziom w mleku. 1 kg mocznika  to równowartość 2,8 kg białka ogólnego, dla porównania: 1 kg poekstrakcyjnej śruty sojowej tego białka zawiera ok. 0,45 kg.

Wartość pokarmowa pasz krajowych wg Norm INRA

Pasza

Białko ogólne (gram w 1kg s.m.)

BTJP

białko nie ulegające rozkładowi w żwaczu

Wartość  białkowa

( gram/ 1 kg s.m)

Wartość energetyczna

BTJN

(liczona ze względu na dostępny w żwaczu azot)

BTJE  (liczona ze względu na dostępną w żwaczu energię)

JPM  jednostka paszowa produkcji mleka

JPŻ jednostka paszowa produkcji żywca

Śruta sojowa poekstrakcyjna (48)

516

201

377

261

1.21

1,2

Śruta rzepakowa poekstrakcyjna

380

103

247

155

0,96

0,90

Śruta słonecznikowa częściowo odłuszczona

373

85

245

128

0,73

0,64

Śruta słonecznikowa z łuską

312

67

201

105

0,63

0,52

Nasiona soi ekstrudowane

395

204

298

243

1,44

1,44

Bobik

294

52

188

112

1,21

1,21

Groch

239

34

150

97

1,21

1,22

Łubin biały

385

53

226

118

1,33

1,35

Otręby pszenne

175

41

115

99

1,03

0,99

Młóto suszone

262

137

194

171

0,82

0,73

DDGS

214-320

 

Śr. 152

Śr. 115

1,12

1,09

mocznik

2875

0

1472

0

0

0

Analizując wartość białkową powyższych pasz zwróćmy uwagę, iż faktyczną wartość pokarmową białka paszy (BTJN, BTJE) będzie określała tylko jedna z tych wartości i będzie to zawsze ta niższa. W idealnie zbilansowanej dawce pokarmowej powinniśmy dążyć do BTJN = BTJE. W dużym uproszczeniu białko pobrane  (mówiąc białko myślimy: azot x 6,25) trafia do żwacza. Część przechodzi w postaci niezmienionej do dalszych odcinków przewodu pokarmowego (BTJP).  Przy wysokich wydajnościach powinno ono stanowić 35-40% białka ogólnego. Białko to nazywamy często białkiem by pass, jest  wartością zmienną i zależy od tempa w jakim opuszcza ono treść żwacza. Im krowa bardziej wydajna, pobiera większe ilości paszy, tym treść żwacza opuszcza go szybciej. Mikroorganizmy mają mniej czasu na rozkład białka paszy i większa jego część nie ulega degradacji w żwaczu. Druga część, znacznie większa, podlega rozkładowi  i jest wykorzystywana przez  drobnoustroje  żwacza. Aby zostało w pełni wykorzystane niezbędna jest energia w żwaczu. Przy niedoborze energii amoniak, będący produktem rozpadu białka, przedostaje się do krwi, obciążając organizm krowy.  Białko mikrobiologiczne jest  najcenniejszym z białek, dlatego też najważniejsze w żywieniu bydła jest stworzenie dobrych warunków do fermentacji w żwaczu.

Pamiętajmy, że niedobór białka obniża produkcję, ale przekarmianie białkiem jest  drogie oraz niezdrowe dla krów mlecznych. Nadmiar białka w dawce pokarmowej, zwłaszcza  przy niedoborze energii  powoduje powstawanie w żwaczu nadmiernych ilości amoniaku, który nie może zostać przetworzony w białko bakteryjne. Nie ma zależności pomiędzy zawartością białka ogólnego w dawce, a % zawartością białka w mleku, a więc nie ma sensu zwiększanie zawartości białka ogólnego w dawce, jeżeli otrzymujemy sygnał o małej zawartości białka w mleku.

Grażyna Różycka