Ekologiczne gospodarstwo Państwa Ewy i Dariusza Woźniców znajdujące się w miejscowości Czernięcin Poduchowny w gminie Turobin w powiecie biłgorajskim ma powierzchnię 15 ha. Posiada gleby klasy III- IV, w większości o ph 6,5 - 7,5, sporadycznie 5,5, gdyż położone są one na wapiennej skale macierzystej. Wyposażone jest we własny sprzęt maszynowy.

Jakie były początki gospodarowania?

Gospodarstwo przejąłem od ojca około 26 lata temu. Zaczynałem m.in od  zbierania roślin ze stanu naturalnego, dopiero po kilku latach zacząłem uprawiać zioła.

W czym obecnie specjalizujecie się Państwo ?

Specjalizujemy się w uprawie roślin zielarskich. Uprawiamy: cząber górski, cząber ogrodowy, lebiodkę pospolitą, oregano, turówkę wonną, koper ogrodowy, tymianek właściwy, serdecznik pospolity, wiesiołek dziwny oraz różę pomarszczoną, bez czarny, jarząb pospolity, truskawkę, malinę, jabłoń, czosnek, gorczycę czarną, pszenicę orkisz.

Zatem asortyment upraw u Państwa jest bardzo szeroki…

Tak, uprawiam, różne gatunki, aby mieć zróżnicowany asortyment i by nie stosować w płodozmianie takich samych upraw po sobie.

Od dziecka interesowałem się roślinami występującymi w stanie naturalnym. Mieszkając na Roztoczu, miałem możliwość codziennego obcowania z naturą oraz zdobycia praktycznej wiedzy rozpoznawania i zastosowania roślin rosnących w lasach i na polach. Rośliny takie jak: bez czarny, głóg, bagno, czosnek niedźwiedzi, żurawinę, wierzbownicę, miodunkę, kopytnik, krwiściąg, żywokost, tatarak, kwiat lipy i kasztanowca, kwiat i owoc jarzębiny, pozyskuję również ze stanu naturalnego. Taka forma zbioru wymaga bardzo dużej wiedzy  i znajomości rozpoznawania roślin w stanie naturalnym. W tej dziedzinie czuję się wyśmienicie. Rośliny te pozyskuję z Roztocza oczywiście zgodnie z literą prawa.

Czy w związku z prowadzoną działalnością współpracujecie Państwo z instytucjami naukowymi?

Od 15 lat współpracujemy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, a od 10 lat  z Instytutem Hodowli i Aklimatyzacji Roślin - PIB  w Radzikowie.

Współpraca z SGGW polega na uprawie w gospodarstwie roślin ze stanu naturalnego, pozyskiwaniu z nich nasion, prowadzeniu badań na zawartość różnych składników oraz porównywaniu otrzymanych wyników badań z badanymi roślinami,  występującymi w stanie naturalnym. Nasze zadanie polega również m.in. na wskazaniu tych roślin w stanie naturalnym.

W naszym gospodarstwie prowadzone były już doświadczenia z uprawą bzu czarnego, krwawnika pospolitego, dziurawca, miodunki, bukwicy zwyczajnej, miodownika melisowatego, pierwiosnka lekarskiego, tarczycy bajkalskiej.

Współpraca z Instytutem w Radzikowie  polega na prowadzeniu badań na roślinach zielarskich, które uprawiamy w gospodarstwie.

Czy uprawa ziół w ekologii jest trudnym zajęciem, a jeśli tak, to z czym wiążą się największe problemy ? 

Jeżeli dobrze zna się wymagania danego gatunku roślin, posiada praktykę i intuicję rolniczą, to można sobie poradzić z uprawą każdego gatunku. Jednak dużą niedogodnością w uprawie ziół są choroby grzybowe. Dlatego należy ograniczyć ich występowanie przez profilaktykę i odpowiednią agrotechnikę. Są dopuszczone środki ochrony roślin do stosowania w uprawach ekologicznych, ale ciągle jest ich za mało i nie zawsze są skuteczne.

Od kiedy są Państwo w rolnictwie ekologicznym i czy korzystacie z płatności?

W rolnictwie ekologicznym jesteśmy od 5 lat i korzystamy z dopłat do upraw ekologicznych. Dopłaty są istotnym zastrzykiem gotówki w prowadzeniu gospodarstwa. Uważamy jednak, że  program ten jest jeszcze mało elastyczny dla  rolników którzy chcą produkować. Dlatego niektórzy z nich nie przystępują do płatnych pięcioletnich zobowiązań ekologicznych, ponieważ nie chcą być „uwiązani programem” bez możliwości dokonywania zmian podjętych działań. Są oni pod kontrolą jednostki certyfikującej, ale nie pobierają płatności do powierzchni upraw ekologicznych od ARiMR.

Jakie niedogodności  widzą Państwo w działaniu „Rolnictwo ekologiczne”?

Odpowiem na to pytanie, podając przykład. Na powierzchni 0,20 ha posiadam bardzo wartościową uprawę -  morwę białą. Jej liście zawierają składniki, które regulują m.in. poziom cukru w organizmie. Herbatki z niej są idealne m.in. dla cukrzyków i osób z podwyższonym poziomem cholesterolu. Certyfikat ekologiczny na liście morwy od jednostki certyfikującej  otrzymam, zaś płatności ekologicznych z ARIMR  za te 0,20 ha nie otrzymam, ponieważ  gatunek ten, jak i wiele innych nie jest objęty dofinansowaniem do upraw ekologicznych. Dodatkowo uprawa ta  jest prowadzona w jednym rzędzie, a dla upraw jednorzędowych ARIMR płatności nie przewiduje.

Innym utrudnieniem jest to, że dla plantacji nieowocujących posadzonych  z własnego ekologicznego  materiału nasadzeniowego  nie ma płatności ekologicznych. Nie można zastosować konwencjonalnego materiału siewnego bez zgody WIORiN itp.

Dodatkowym problemem jest czasochłonność wypełniania rejestrów działań w gospodarstwie. Prowadzenie dokumentacji jest potrzebne, ale  rolnik powinien bardziej skupić się na produkcji niż na biurokracji.

Jak wygląda sytuacja z siłą roboczą ?

Jest to nasilający się od wielu lat problem zarówno w rolnictwie ekologicznym jak i konwencjonalnym. Brakuje ludzi do pracy.

Dużym problemem w ekologii jest  walka z chwastami. Jeżeli dołożymy  do  tego brak ludzi do ręcznego odchwaszczania, to problem ten się nasila. Jak ta sytuacja wygląda w Państwa gospodarstwie ?                       

W naszym gospodarstwie z chwastami walczymy mechanicznie oraz gazowym wypalaczem płomieniowym, który sam skonstruowałem. Jest to skuteczna metoda i mniej kosztowna niż wynajem ludzi do odchwaszczania.

Opalanie w uprawie stosujemy dwa razy. Sukces w tej metodzie polega na odpowiednim zgraniu siewu roślin ze wschodami ich i chwastów oraz wilgotności gleby. Metoda ta jest skuteczna na niedużych  powierzchniach upraw, przy równomiernych wschodach. Nie stosowałbym jej  na dużych powierzchniach upraw z  powodu nierównomiernych wschodów roślin.

Jak wygląda   sprzedaż produktów ekologicznych na rynku ?

Obecnie sprzedając produkty ekologiczne nie ma dużej różnicy między ich ceną a ceną produktów konwencjonalnych. Plusem jest to, że można produkty ekologiczne sprzedać na rynku ekologicznym i konwencjonalnym.

Jeżeli proponowana cena skupu roślin jest interesująca, to sprzedajemy je w stanie surowym. Jeżeli jest ona mało satysfakcjonująca, wtedy sprzedajemy towar w stanie wysuszonym np. zioła, gruszki i jabłka w workach po 25 kg.

Posiadamy własną suszarnię, którą skonstruowałem ponad 20 lat temu. Czynnikiem pośrednim jest woda podgrzewana w piecu opalanym ekopeletem. Działa ona na podobnej zasadzie jak termoobieg w piekarniku. Różnica jest taka, że posiada wywiew wilgoci na zewnątrz. Własna suszarnia daje pewność, że odbiorca zawsze otrzyma produkt jakiego oczekuje.

Nasze produkty od ponad 20 lat sprzedajemy przede wszystkim do jednej i  tej samej firmy, która skupuje je jako ekologiczne lub konwencjonalne. Współpraca układa się dobrze i mamy do siebie zaufanie. Nasze produkty sprzedajemy też  innym odbiorcom.

Czy wiążą Państwo przyszłość z rolnictwem ekologicznym ?

Chcielibyśmy, ponieważ bardzo dużo się dzieje się w tej dziedzinie. Coraz więcej się słyszy i  mówi o rolnictwie ekologicznym, ale uważamy, że w tej dziedzinie jest bardzo dużo do zrobienia. Problemem są na pewno zalewające nasz rynek tanie produkty (owoce, warzywa) z zagranicy. Ma to duży wpływ na kształtowanie się cen skupu produktów ekologicznych. Niestety sami rolnicy z taką sytuacją sobie nie poradzą. Tutaj potrzebna jest pomoc systemowa, aby producenci mogli wytwarzać produkty wysokiej jakości i sprzedawać je za godziwe ceny.

Rozmawiał

Bogdan Hanc

Cząber górski

Ewa  i Dariusz Woźnica

Róża pomarszczona

Suszarnia ziół i owoców własnej konstrukcji

Tarczyca bajkalska

Wypalacz płomieniowy własnej konstrukcji