Już tylko w niektórych gospodarstwach można zobaczyć obórkę, z której mieszkają jaskółki. Chów zwierząt jest coraz bardziej nowoczesny. Duże budynki, zmechanizowane, wybielone tak, ze mucha nie siada. I jeszcze to przekonanie, że przepisy zabraniają by w oborach, chlewniach i innych pomieszczeniach gospodarskich mogły przebywać ptaki. Nie jest to prawda, no chyba że chodzi o kury. Nie wolno niszczyć ptasich gniazd. Większość gatunków ptaków jest objęta ochroną gatunkową. Ochroną objęte są nie tylko jaskółki, ale nawet nasze do tak niedawna pospolite wróble.

W Polsce można spotkać kilka gatunków jaskółek. Jaskółka brzegówka wygrzebuje nory długie na 50-60 cm w urwiskach ziemnych na brzegu rzeki, w żwirowniach lub śródpolnych skarpach. Zazwyczaj gnieździ się kolonijnie. Bardziej związana z człowiekiem jest jaskółka oknówka, która buduje swoje gniazda z błota i śliny na zewnątrz budynków, bardzo często w rogach okien, co nie jest mile widziane przez gospodynie. Inny gatunek - jaskółka dymówka jest najsilniej związany z człowiekiem. Gniazda buduje wewnątrz budynków, do których zdoła wlecieć, np. w stajniach, oborach, chlewniach. Jaskółka dymówka praktycznie nie mogłaby żyć bez obecności człowieka.

Zmieniają się nasze budynki inwentarskie, stają się niegościnne dla ptaków od wieków towarzyszących rolnikowi. Dlatego wszędzie tam gdzie jeszcze są powinniśmy je chronić i nie tylko dlatego, że nasze przepisy tak stanowią.

W ramach ochrony zabrania się nie tylko niszczenia gniazd, ale również płoszenia i ograniczania dostępu do miejsc schronienia. Jednym słowem mając gniazdo w oborze powinniśmy zadbać o to by jaskółki miały możliwość wylatywania na łowy i powrotu z pokarmem dla piskląt. Zasiedlone gniazdo jaskółki w oborze to znak, że będzie dobry rok. Czasami jednak obecność gniazda może być uciążliwa. Pod gniazdem będą się przecież gromadzić odchody i jeśli w tym miejscu jest koryto lub żłób albo korytarz, którym sami chodzimy to obecność gniazda będzie przeszkadzać. Można temu zaradzić umieszczając pod gniazdem półkę, na którą będą spadać ptasie odchody. W okresie zimy, od 16 października do końca lutego, można przenieść gniazdo w miejsce, które nie będzie przeszkadzać ani nam ani naszym zwierzętom.

Korzyści z obecności jaskółek są niewątpliwe. Ptaki żywią się owadami, czyli będzie ich mniej. A owady to jest dopiero utrapienie.

Wspomniany na wstępie wróbel też ma teraz ciężkie czasy. Jeszcze nie tak dawno wśród stada kur uwijały się te małe urwisy. Jednak w związku z ograniczeniem produkcji zwierzęcej dostęp do resztek pokarmu jest coraz bardziej utrudniony.

Wróbel skolonizował ludzkie osiedla wraz z rozwojem rolnictwa, przed kilkoma tysiącami lat. Występuje wszędzie tam, gdzie mieszka człowiek. Pierwotnie zamieszkiwał cieplejsze rejony, najprawdopodobniej półpustynie Azji Mniejszej. Kiedyś był bardzo liczny w miastach i na wsi. Wróbla uważano za szkodnika. Na polach prawie wszędzie można było zobaczyć strachy na wróble. To prawda, że jego pożywieniem są nasiona, ale również gąsienice i inne szkodliwe owady. W Chinach w 1956 roku na rozkaz partii komunistycznej wytępiono wróble, co skończyło się plagą szkodników niszczących zbiory i klęską głodu.

Dzisiaj w wielu miejscach praktycznie trudno go zauważyć. Nie wiadomo, jaka jest przyczyna zmniejszenia się liczebności tego w gruncie rzeczy sympatycznego „ćwirka”. Może być to brak miejsc do zakładania gniazd. Wróbel gniazduje się w szczelinach budynków, pod dachami, w dziuplach i skrzynkach lęgowych, w gniazdach jaskółek i bocianów. Niestety ostatnie lata to ocieplanie domów i kładzenie gładkich tynków, wymiana pokryć dachowych na takie, które uniemożliwiają przedostanie się wróbla na strych i założenie gniazda. Drugą przyczyną może być brak dostępnego pokarmu. Wzrosła ostatnio higiena, wszystkie odpadki trafiają do woreczków foliowych i pojemników na śmiecie. To uniemożliwia wróblom pożywienie się resztkami. Na wsi zanika przydomowy chów drobiu. A kiedyś widok wróbli kradnących ziarno wysypane na podwórku kurom był możliwy do zaobserwowania prawie w każdym gospodarstwie. Wróbelki nie mają się gdzie pożywić, w silne mrozy nie dadzą rady schronić się w uszczelnionym budynku inwentarskim. Nadeszły dla nich trudne czasy.

Zmiany jakie zachodzą w naszych miastach i wsiach mogą doprowadzić do znacznego spadku ilości jaskółek i wróbli. Nie wymyślajmy więc sposobów na pozbycie się naszych skrzydlatych przyjaciół z budynków inwentarskich, z podwórek, pomyślmy o tym co zrobić by dalej były z nami.

Bogusław Kiedrowski

Wróbel

Jaskółka dymówka