Żywność, którą kupujemy w supermarkecie ma zazwyczaj długi termin ważności, jest ładnie opakowana i kolorowa. Przepełnione półki sklepowe, chwytliwe reklamy i pojawiające się co chwilę promocje wzbudzają w nas ochotę na zakupy. Tylko czy jesteśmy świadomi tego co my tak naprawdę jemy? Jak zmieniła się żywność na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat?

Przede wszystkim rozpoczęła się produkcja masowa, w związku z czym pojawiły się dodatki do żywności. Dodatkami do żywności określa się wszystkie substancję, które  nie mogą być spożywane samodzielnie jako żywność oraz nie mogą być stosowane jako charakterystyczny składnik żywności. Jest ona natomiast stosowana w żywności w celu wydłużenia okresu trwałości produktów poprzez zahamowanie rozwoju drobnoustrojów, zapobieganie utlenianiu składników żywności czy podniesienia ich atrakcyjności. Substancje dodatkowe są oznaczane zgodnie z międzynarodowym systemem numerycznym literą ,,E” wraz z odpowiednim numerem. Musimy wiedzieć, że nie każde ,,E” oznacza sztuczną substancję chemiczną. Istnieje podział na dodatki naturalne, identyczne z naturalnymi ( otrzymane w wyniku procesów chemicznych, ale mające taką samą budowę jak naturalne) oraz syntetyczne (sztuczne). I tak na przykład do żywności dodaje się też substancje, które   naturalnie występują w jabłkach, takie jak kwas askorbinowy (wit. C) mający swoje oznaczenie E 300 czy kwas cytrynowy E330. Także nie wszystkie dodatki mają chemiczne pochodzenie i nie wszystkie będą stwarzać zagrożenie dla naszego zdrowia.

Teoretycznie żadna z substancji dodatkowych dopuszczonych do stosowania w żywności nie powinna wywoływać szkodliwego działania na organizm człowieka. Każda z substancji znajdujących się w wykazie substancji zatwierdzonych przez Komisję Europejską została poddana badaniom naukowym i na tej podstawie dopuszczona do stosowania w żywności. Jednakże nie jest  to fakt jednoznaczny, gdyż w tym temacie nasuwa się mnóstwo wątpliwości. Przede wszystkim badania dodatków do żywności wykonywane były w latach 70, 80 i 90-tych.  Ponowna ocena ma być przeprowadzona przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) do 2020 r. Poza tym przepisy prawne określają, że substancje dodatkowe nie powinny być szkodliwe dla zdrowia przy przestrzeganej dozwolonej dawce.  W żaden jednak sposób nie jesteśmy w stanie kontrolować spożywanych substancji dodatkowych w różnych produktach. Co więcej łączymy ze sobą różnego rodzaju substancje dodatkowe poprzez spożycie różnych produktów spożywczych. I tak naprawdę bardzo trudno jest znaleźć w sklepie produkty bez chemicznych dodatków do żywności. Znajdują się one wszędzie, w składzie mięs, wędlin, serów, jogurtów, pieczywa, przetworów, konserw, słodyczy, napojów. Wśród najbardziej kontrowersyjnych dodatków do żywności, a jednocześnie najczęściej występujących znajdują się benzoesan sodu E211, glutaminian sodu E621, aspartam E951 czy azotany i azotyny.  I chociaż nie ma badań potwierdzających jednoznacznie szkodliwość tych dodatków to udowodniono, że stosowany jako substancja konserwująca benzoesan sodu może zareagować z witaminą C i stworzyć rakotwórczy benzen. Takie połączenie stosuje się często w kolorowych napojach słodzonych. Dopuszczalne dzienne spożycie benzoesanu sodu ustalono w dawce mniejszej niż 5 mg/kg masy człowieka. Tylko czy jesteśmy w stanie wyliczać sobie dzienne dawki każdego z dodatków stosowanych w żywności? Podobnie wygląda sprawa z  glutaminianem sodu. Jest to substancja wzmacniająca smak, dodawana często do żywności wysoko przetworzonej, przypraw, chipsów, rosołków, produktów typu instant. Istnieje szereg badań nie wykazujących szkodliwego działania tego dodatku, ale na przestrzeni wielu lat znalazły się też takie, które potwierdzają obawy przeciwników glutaminianu. Niektóre badania wskazują na zależność między spożyciem tego dodatku, a powstawaniem nadwagi, zaburzeń hormonalnych i nadpobudliwości. Wiadomo, że w przypadku spożycia większej ilości mogą pojawić się objawy takie jak zawroty głowy, nudności, kołatanie serca. Problemy może stwarzać też substancja słodząca aspartam.  Dodawany jest on do słodzików, gum dożucia, napojów typu ,,light”. I faktycznie nie zawiera on kalorii, a jest dużo bardziej słodki od cukru. Uznany został za bezpieczny przez urzędy ds. bezpieczeństwa żywności, jednak pomimo tego nadal wzbudza wiele kontrowersji. Większe ilości aspartamu mogą powodować choroby neurologiczne. Istnieją też badania wykazujące jego rakotwórcze działanie. Można też zastanawiać się nad wiarygodnością badań naukowych, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że dochodziło do sytuacji, gdzie firmy prowadzące takie badania były kupowane przez duże koncerny chemiczne. Azotany i azotyny to związki popularnie używane w przetwórstwie mięsa i serów jako substancje konserwujące, zapobiegające namnażaniu się bakterii. Same w sobie nie są toksyczne, jednak ulegają redukcji i w większej ilości niosą ze sobą ryzyko wytworzenia rakotwórczych nitrozoamin. Nie trzeba lekceważyć związku między rozpoczęciem stosowania na szeroką  skalę syntetycznych dodatków do żywności, a pojawieniem się coraz większej liczby chorób nowotworowych. W 2016 r. zanotowano w Polsce rekordową ilość zachorowań na te choroby. Na dzień dzisiejszy nie ma chyba osoby, która nie spotkałaby się z tym problemem wśród swojej rodziny lub znajomych. Szacuje się, że w ciągu kolejnych lat liczba zachorowań będzie wzrastać, a nowotwory staną się pierwszą przyczyną zgonów na świecie. Można powiedzieć, że jest to loteria kto z nas zachoruje, ale można też starać się zminimalizować ryzyko. I tutaj właśnie kluczowe znaczenie ma dieta, czytanie etykiet, przygotowywanie posiłków w domu, najlepiej z produktów ekologicznych, oznaczonych odpowiednim znakiem. I nikt nie powiedział, że przy obecnym tempie i stylu życia będzie to łatwe zadanie. Na pewno jest to wyzwanie, wymagające  świadomości, samodyscypliny i pracy. Motywującym jest fakt, że stawką może być nasze zdrowie.

Europejskie logo żywności ekologicznej