Nadeszła długo wyczekiwana wiosna, świat roślin i zwierząt budzi się do życia. Jednocześnie to właśnie na przedwiośniu notuje się wzrost pożarów na łąkach i nieużytkach. W 2017 roku stanowiły one 32% wszystkich pożarów w Polsce. Najwięcej z nich występowało w marcu i kwietniu. Czy w tym roku będzie to wyglądało podobnie?

Wypalanie traw to celowe działanie polegające na rozniecaniu ognia na obszarze pokrytym zeszłoroczną, wysuszoną roślinnością, która jest bardzo podatna na podpalenia. Kiedyś wypalanie uznawane było za jeden z zabiegów agrotechnicznych, mających na celu polepszenie żyzności gleby i niszczenie nasion chwastów, co skutkować miało szybszym i bujniejszym odrostem traw. Nic bardziej mylnego! Wypalanie traw to najgorszy sposób przygotowania łąki do wegetacji, który ma katastrofalne skutki ekonomiczne i ekologiczne. Należy pamiętać o tym, że łąka po pożarze regeneruje się kilka lat. Pożary traw powodują emisję pyłów i gazów do atmosfery, wyjaławianie gleby, hamowanie rozkładu resztek roślinnych, niszczenie siedlisk zwierząt oraz ich śmierć, duszenie owadów zapylających,  niszczenie bioróżnorodności oraz rodzimej flory i fauny. Stanowią one również realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz ich dobytku. Jednocześnie wiążą się z koniecznością ponoszenia wysokich kosztów akcji gaśniczych podejmowanych przez straż pożarną. 

Ustawa o ochronie przyrody i Ustawa o lasach wprowadza zakaz wypalania łąk, pastwisk i nieużytków. Wywoływanie pożarów traw wiąże się z dotkliwymi karami grzywny wynoszącymi do 5000zł, zaś w przypadku zagrożenia mienia lub życia ludzi należy liczyć się z karą pozbawienia wolności od 1 do 10 lat. Pamiętajmy także, że zakaz wypalania gruntów jest jedną z norm i wymogów wzajemnej zgodności (cross-compliance), których nieprzestrzeganie wiąże się z możliwością obniżenia, a nawet cofnięcia, dopłat przyznawanych rolnikom.

Co jednak zrobić gdy pożar już istnieje i jesteśmy tego świadkami? Przede wszystkim zachować spokój i nie zbliżać się do ognia, który rozprzestrzenia się bardzo szybko. Należy również zaalarmować straż pożarną, podając im jak najdokładniej miejsce występowania pożaru oraz w miarę możliwości ostrzec osoby znajdujące się w pobliżu.

Dominika Jałocha